Fundamenty, bloczki i awarie. Jednym słowem budowa
Po przerwie czas nadrobić zaległości w blogowaniu. Zacznę od początku… więc najpierw było marzenie o wspólnym, wyśnionym, wymarzonym domu ….he he, ale tak daleko nie będę się cofała w opowieści. Ostatnio byliśmy na etapie ław fundamentowych, które troszkę postały samotnie na budowie zanim wykonawca nie pojawił się ponownie na placu boju. Dwu tygodniowa przerwa i wreszcie zaczęliśmy „wychodzić z ziemi”. Bloczki fundamentowe powoli zaczęły dominować nad powierzchnią gruntu. Wykonawcy jakoś specjalnie robota w rękach się nie paliła… działał przez ten czas praktycznie sam (ekipa miała sezon urlopowy), co niestety było zauważalne. U nas cały czas ganianie za materiałami i stan ten według planu utrzyma się jeszcze do przyszłego roku. Specjalnie mnie to jakoś nie martwi, bardziej „męża mego” hi hi … u nas to On jest od zamówień materiałowych. W moich rękach jest cała papierologia
Takie newsy z ostatniej chwili to fakt, że będziemy mieli kanalizację Jeszcze nie są znane koszty, ale narada sąsiedzka ma się zebrać jutro więc zobaczymy co z tego wyjdzie , może oni są bardziej uświadomieni w temacie. Z medii działających na dzień dzisiejszy na działce możemy się pochwalić wspomnianym wcześniej przyłączem wody (które ostatnio podczas transportu materiałów na naszą budowę uległo uszkodzeniu i mieliśmy kolejną awarię) i to na tyle . Działamy z agregatu i z utęsknieniem czekamy na skrzynkę na naszej działce, ale do tego jeszcze daleka droga. W skrócie, poprzedni właściciel, jak składał papiery o przyłączenie jego działek (w tym i obecnie naszej dzialki) do sieci, przypadkiem pominął Nasza działkę i teraz czekamy, aż to przyłącze do pozostałych działek zostanie zrealizowane, odebrane i uruchomione, dopiero wtedy można zacząć wykonywać przyłącze konkretnie do naszej działki...to za pare miesiecy powinno nastac...
Rozpisałam się nieźle więc i zdjęć będzie sporo Zanudzę Was dziś
pierwsze bloczki i pierwsze zdjęcie
cdn.......